Wiem ze takie weryfikacje np. na oddziałach onkologicznych były w kuj-pom już przeprowadzane- sprawdzano dlaczego np. pan X został przyjęty skoro na na liście oczekujących był za panem Y którego jeszcze nie przyjęto itp. i trzeba się było mocno tłumaczyć.
Moje pytanie dotyczy Poradni Kardiologicznej - od momentu gdy próba wysiłkowa i echo serca są ujęte w ramach całej poradni kardio. to pacjenci poradni niezależnie od rodzaju świadczenia na jakie oczekują to w raporcie kolejki oczekujących są zgłaszani wszyscy razem.
Ale w praktyce np. na próbę wysił. czeka się tydzień a na wizytę u kardiologa 3 miesiące - wynika z tego że non stop np. nazwiska z "końca" listy będą odbierały świadczenia przed ludźmi z początku listy (bo szybko dostaną się na echo albo próbę).
Teraz przy każdej takiej "okazji" będę się musiał tłumaczyć panu/pani kontrolerowi z NFZ?
Czy to rzeczywiście probelm czy tylko potrzebny mi urlop?
edit: jednak problem tkwi w urlopie - sprawa się wyjaśniła - po prostu do raportu kolejki "idą" tylko pacjenci pierwszy raz zarejestrowani i po problemie