Co prawda nie powinno mnie już nic zdziwić w naszym kraju ale... jednak zdziwiło.
Robię sobie pewien system i jestem na etapie polityki prywatności, regulaminu, licencji itp. Podczas przeszukiwania internetu natknąłem się na coś nowego dla mnie - "klauzule niedozwolone". Nawet zacząłem przeglądać rejestr klauzul na stronie uokik (jest ich kilka tysięcy, praktycznie w większości podobne). Zwróciłem uwagę że w rubryce "powód" pojawiają się te same nazwiska, stowarzyszenia itp a rzadziej Prezes uoik.
Po dalszych analizach w necie odkryłem na czym polega ten proceder. Jest stowarzyszenie działające teoretycznie w interesie konsumentów. Znajdują regulamin np. sklepu internetowego który zawiera klauzule niedozwolone - dajmy na to 5 klauzul (w takie klauzule łatwo wpaść - chociażby ograniczając swoją odpowiedzialność np. jak w regulaminie jest zapis że nie ponosi się odpowiedzialności za opóźnienia w dostawie leżące po stronie firmy kurierskiej, wskazanie sądu właściwego do rozpatrywania spraw, zastrzeżenie o możliwości zmianie regulaminu itd...). Zgłaszają to przedsiębiorcy i proponują ugodę przedsądową, oczywiście nie za darmo (z tego co czytam to kilka tys zł). Jeśli takiej ugody nie ma to kierują 5 pozwów do sokik. Prezes uokik kieruje jeden pozew zawierający te 5 klauzul. Czemu więc stowarzyszenie kieruje 5 pozwów? Bo przegrywający ponosi koszty m.in pełnomocnictwa procesowego powoda (stowarzyszenia) oczywiście za każdy proces.
Na stronie jakiejś kancelarii wyczytałem że liderem jest stowarzyszenie z Łodzi - tylko do roku 2013 złożyli podobno ok 15 000 pozwów
W tym przypadku do jednej niedozwolonej klauzuli ma pretensje kilku/kilkunastu "poszkodowanych" konsumentów. Każdy oczywiście wytacza proces.
O innym stowarzyszeniu przeczytałem, że w przypadku wygranych spraw wypłaca prawnikom pieniądze. A jak przegra (czyli musi ponieść koszty procesowe) to się zasłania że jest tylko stowarzyszeniem i nie ma pieniędzy
I gdzie tu logika? Prawo chroni mnie jako konsumenta na różne sposoby a i tak mnie dymają jak tylko się da (ostatnio towarzystwo ubezpieczeniowe), bo nie znam tego prawa. Za to ktoś kto je zna pod pretekstem działania w moim interesie zarabia niemałe pieniądze. Super
EDIT: w 2013 roku w tego typu sprawach obniżono koszty zastępstwa procesowego z 360zł na 60zł na co zareagowało jedno z najprężniej działających stowarzyszeń w liście do Ministra Sprawiedliwości:
https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//517/75310/75312/75315/dokument60683.pdfteksty o osobistej ambicji i o tym, że wykonują pracę za nieudolnych urzędników uokik każdy niech sam oceni. Ja osobiście jako konsument czuję się obrażany tym pismem...