przepraszam że niepotrzebnie wywołuję dyskusję na zupełnie inny temat ale nie mogę się oprzeć żeby tego nie skomentować.
Po tym wszystkim uważam: "bo protestować to trzeba umieć". Czy ktoś kogoś oszukał? Czy "góra pielęgniarska" twierdzi że MZ czy NFZ postępuje inaczej niż było to ustalane? Skoro takie było życzenie pielęgniarek to czemu dopatrujesz się to logiki bądź sprawiedliwości?
Albo ktoś nie ma kompletnego pojęcia czego właściwie oczekuje albo nie interesuje go sprawiedliwość.
Ale takie postępowanie jest na każdym kroku. Pomimo moim zdaniem "bubla prawnego" nikt się dalej nie poczuwa do obrony interesów pielęgniarek. No bo czy można uznać że Izby Pielęgniarskie bronią tych interesów jeśli pozytywnie opiniują coś w takim stylu:
"Proszę o pozytywną opinię spospobu podziału środków przeznaczonych na podwyżki dla pielęgniarek. Informuję że składki na Izbę Pielęgniarską odprowadzane są na bieżąco i nie ma żadnych zaległości"I to wszystko - no może jeszcze nagłówek z nazwą świadczeniodawcy, data i "z poważaniem". Oczywiście brak jakiegokolwiek załącznika ze sposobem podziału.
Jak myślisz które z tych dwóch zdań było najważniejsze w Izbie? Śmiem przypuszczać, że pismo które by zawierało tylko drugie zdanie też by było pozytywnie zaopiniowane...
Tak więc droga koleżanko... czy jest sens dopatrywać się logiki i sprawiedliwości?