Zapisywanie pacjentów wybierających późniejszy termin niż wynikający z listy oczekujących.
Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia informuje, że każdy pacjent zgłaszający się do świadczeniodawcy, który z różnych przyczyn (również pozamedycznych) wybiera późniejszy termin udzielenia świadczenia, niż ten wskazany przez świadczeniodawcę wynikający z prowadzonej listy oczekujących, powinien zostać wpisany na listę oczekujących. Świadczeniodawca winien dokonać wpisu ww. pacjenta na pierwszy termin wynikający z listy oczekujących a następnie dokonać zmiany planowanego terminu udzielenia świadczenia na późniejszy termin uzgodniony z pacjentem, a jako powód zmiany należy wskazać wniosek pacjenta.
UWAGA!
Podawany przez świadczeniodawcę pierwszy wolny termin udzielenia świadczenia powinien wskazywać najbliższy dzień, w którym świadczeniodawca może udzielić świadczenia zgłaszającemu się pacjentowi. Jeżeli na liście oczekujących odnotowano przynajmniej jednego pacjenta, który wybrał termin późniejszy niż wynikający z listy oczekujących to data pierwszego wolnego terminu nie jest równoznaczna z datą ostatniego zaplanowanego pacjenta.
Zatem, w tej sytuacji świadczeniodawca po wygenerowaniu danych o pierwszym wolnym terminie na udzielenie świadczenia przed ich przesłaniem do OW NFZ każdorazowo zobowiązany jest sprawdzić poprawność przekazywanych danych, dokonując oczywistej modyfikacji informacji, aby data pierwszego wolnego terminu odzwierciedlała faktyczne możliwości przyjęcia kolejnego zgłaszającego się pacjenta.
Wydział Świadczeń Opieki Zdrowotnej
Ale oczywiście nie ma na to potwierdzenia na papierze?
Nie wiem jak w innych przypadkach, ale WOW NFZ kiedyś twierdził, że "nie wolno" wpisać pacjenta na inny niż pierwszy termin, a jak mu coś nie pasuje to ma się przepisywać o kilka dni na kolejny PWT jeśli ten zostanie zajęty i tak do skutku (terminu jaki pasuje pacjentowi). Taka paranoja, więc to co teraz jest bardziej "liberalne".
@09061303...i właśnie z takim pytaniem zwróciłem się do NFZtu podk. jak w instrukcji zapodał takie postępowanie. Po kilku mailach i telefonach stwierdziłem, że jak tak chcą, to co ja się będę żyłował itd itp. Świata tym temacie sam raczej nie zmienię, a logika... no cóż.. Inna sprawa, że po drugiej stronie była osoba, która też to rozumiała (niestety teraz rzecznikiem została prasowym, a chciałoby się ją mieć dalej tam gdzie byłą wcześniej, bo z kilku NFZ, z którymi mam/miałem styczność dało się logicznie i sensownie z nią rozmawiać) tak więc.... szkoda zdrowia, robimy jak każą.
(...) kolejka jest "sztucznie" wydłużana, bo pacjent oczekuje przez większą liczbę dni tylko i wyłączne na własne życzenie, a tego NFZ chciał uniknąć.