udostępnienie dokumentacji po śmierci pacjenta

[q-lka]

Witam, zwracam się z prośbą o pomoc w następujacej sprawie: wpłynął do nas wniosek żony pacjenta o udostępnienie jego dokumentacji medycznej (pacjent już nie żyje).
Dokumentacja jest tylko i wyłącznie z 2007 i nie ma w niej upoważnienia do dostępu do dokumentacji (chyba wtedy nie były jeszcze wymagane?).
Wnioskodawczyni przedstawia nam natomiast upowaznienie jakie napisał pacjent dla niej, ale w innej placówce.
Czy ma ono dla nas jakieś znaczenie?? czy możemy odmówić dostępu do dokumentacji ze wzg na brak upoważnienia w naszej przychodni?
Zatem:
1) zgodnie z ustawą o prawach pacjenta....po śmierci pacjenta dostęp do dokuemntacj (na zasadach wglądu) ma osoba upowazniona przez pacjenta za życia. My takiego upoważnienia w swojej dokumentacji nie mamy
2) w styczniu 2013 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał precedensowy wyrok, zgodnie z którym, zgoda pacjenta na udostępnienie dokumentacji podpisana w jednej placówce, obowiązuje także w innych placówkach (sic!).

W związku z powyższym, nie bardzo wiem co mamy odpowiedzieć: udostępnić do wglądu czy odmówić
z góry dzięki za uwagi

[Tomasz]

chyba chodzi Ci o ten wyrok http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/C335BC0419 choć on jest z września 2013 a nie ze stycznia.

opierając się na powyższej wykładni przyjąć można, że nie ważne jest miejsce złożenia upoważnienia ale jego treść  zatem jeśli z treści upoważnienia nie wynika by było ono ograniczone tylko do jakiejś konkretnej dokumentacji medyczne (ograniczonej przedmiotowo lub podmiotowo) to chyba powinniście udostępnić, choć nie da się ukryć, że orzeczenia NSA dość mocno odchodzi od wykładni językowej

[Seler]

Po tym wyroku było sporo komentarzy mówiących, że Sąd nadużył swoich kompetencji. Jako przykład podawano sytuację w której, upoważnienie ustanowione w poradni POZ nie powinno mieć zastosowania do poradni wenerologicznej czy też psychiatrycznej. Ponadto należy pamiętać, że w Polsce nie ma prawa precedensu i wyrok sądu ma zastosowanie jedynie w konkretnej sprawie

[dana51]

Moim skromnym zdaniem, nie możecie Państwo udostępnić dokumentacji medycznej!!!
Dopóki przepisy się w tej materii się nie zmienią. Nasze prawo nie opiera się na precedensie.

W cytowanym wyroku chodziło o pacjenta, który był nieprzytomny i nie mógł powziąć świadomej decyzji o swojej woli-ze względu na brak świadomości. W tym wypadku zastosowano domniemanie, że pacjent wyraziłby taką samą wolę jak wskazaną u innego podmiotu gdyby był świadomy- zastosowano ostatnią wolę pacjenta, która była wyrażona w krótkim odstępie czasu od hospitalizacji.
Być może w Pani przypadku,stan faktyczny był inny, pacjent był świadomy i nie wyraził woli jej podpisania.

Tak, czy inaczej moim skromnym zdaniem, nie macie podstawy prawnej na wydanie dokumentacji medycznej.

Zgodnie z art. 26 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych udostępnia dokumentację medyczną pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną ma osoba upoważniona przez pacjenta za życia- krąg podmiotów jest wyliczony nie możecie Państwo interpretować  rozszerzająco.

Musicie mieć świadomość, że  taka dokumentacja może np. posłużyć do ograniczenia kręgu spadkobierców.

Z drugiej strony wydaje mi się że w 2007 roku nie było wymagane spisywanie oświadczeń i nie robiono tego na taką skalę jak dziś.Spisywane były głównie w szpitalach.
Proszę się zastanowić i zweryfikować czy takie oświadczenie nie powstało na gruncie omawianego wyroku.

Nawiasem pisząc ,miałam w tamtym roku podobną sytuację, gdzie mąż pacjentki zgłosił się po jej śmierci o udostępnienie dokumentacji medycznej z właśnie jej oświadczeniem upoważniającym jego do wglądu właśnie z POZ-tu. Straszył prokuraturą, sądem i odszkodowaniem, itp. ponieważ odmówiliśmy mu wglądu do dokumentacji. Pacjentka wcześniej napisała do nas list- parę dni przed śmiercią - żebyśmy żadnych informacji nie podawali mężowi i wychodzi na to, że było to jej ostatnie wyrażenie woli w tej materii. Ku mojemu zdziwieniu, mąż przeszedł się po wszystkich instytucjach gdzie się leczyła i na podstawie tego oświadczenia z poz-tu z kilku z nich wydobył dokumentację, kilka dni później również te instytucje otrzymały listy od pacjentki takiej samej treści.

Wychodzi na to,że tak naprawdę nie wiadomo jest,  jaka jest ta ostatnia wola pacjenta. Dzisiaj może przyjść mąż z poświadczeniem  sprzed 6m-cy a jutro list polecony z wczorajszą datą.

Z mojej autopsji wiem, że trzeba w tej materii bardzo bardzo uważać.
Jeśli nie ma oświadczenia, to nie dawać nikomu- tylko droga sądowa.
Jeśli jest z zewnątrz, zinterpretować dogłębnie  o jakie informacje chodzi, datę,podpis itp.
Jednym obejściem dla mnie od drogi sądowej, jest oświadczenie spisane ręcznie przez pacjenta, podpisane przez niego, z krótkim odstępem czasu od hospitalizacji.

[Paweł]

Z mojej autopsji wiem, że trzeba w tej materii bardzo bardzo uważać.

Ale wszystko OK? Przeżyłaś?

[Profesor Wilczur]

Z mojej autopsji wiem, że trzeba w tej materii bardzo bardzo uważać.

Ale wszystko OK? Przeżyłaś?

Też pytanie! Skoro to napisała, to nie ulega frekwencji że tak.

[kalilech]

Tak to jest jak się niewłaściwie używa zwrotów językowych ...

[Seler]

Skoro dywagujemy nad autopsją frekwencji to mam pytanie trochę z innej mańki.

Czy ma ktoś patent na legalne odchudzenie archiwum dokumentacji medycznej? Jest dużo kart, których nie można jeszcze zniszczyć, a zajmują niemiłosiernie dużo miejsca. Jak radzicie sobie w takich sytuacjach?

[Paweł]

Papierowej? Cza czymać ze 20 lat od końca roku, w którym dokonano ostatniego wpisu. I wyjścia pewnie nie ma. Chyba, że jakiś pożar

[Seler]

Papierowej? Cza czymać ze 20 lat od końca roku, w którym dokonano ostatniego wpisu. I wyjścia pewnie nie ma. Chyba, że jakiś pożar

... właśnie tej pewności brakuje. A jeśli by dokumentację wydać pacjentowi?  Albo gdyby nie wróciła by z Sądu lub ZUS-u, albo jeszcze ktoś może ma jakiś pomysł...

[maciek777]

Powódź 

[Seler]

Widzę, że nikt nie wymyślił niczego takiego ... smart.

[miszol]

Papierowej? Cza czymać ze 20 lat od końca roku, w którym dokonano ostatniego wpisu. I wyjścia pewnie nie ma. Chyba, że jakiś pożar

... właśnie tej pewności brakuje. A jeśli by dokumentację wydać pacjentowi?  Albo gdyby nie wróciła by z Sądu lub ZUS-u, albo jeszcze ktoś może ma jakiś pomysł...

Wydając do sądu itp. w placówce pozostawiasz kopię, papierowa bądź elektroniczna, ale jakaś kopia musi być.